I became insane, with long intervals of horrible sanity
Grubymi nićmi słów nieprzystosowanych dla dziecka od urodzenia starannie zszywała sztukę i cierpienie spójnym szwem. Czule szeptała, że nie ma bez niego wybitności, że jeśli boli, to obraz będzie jakiś , a jakieś budzi emocje. Nie musiał jej rozumieć. Kiedy bowiem sam zaczął malować, natychmiast to poczuł. Bolesny ucisk w klatce piersiowej, ten przerażający skowyt serca, chwilami sprawiający, że musiał położyć się na twardych panelach i wyć wyciem pierwotnym, zwierzęcą naturą ranionego, kruchego stworzenia, do teraz przyprawiają go o mdłości. Bo ilekroć przechodził później do względnego pionu i gładkim ruchem pędzla wypluwał na płótno to, czego nie pojmował, ale co dotkliwie doznawał aż w kościach, ów płód bolesności w kolejnych miesiącach w oczach krytyków zyskiwał miano przełomowego , eminentnego czy powiewu świeżości, podnoszącego z kolan współczesne malarstwo . Miękko pluli na treść, rozmywając ją bezrefleksyjnie w formie; nie dość więc, że szarpał się we własnej mordę