Jestem skończona, programowa, świadoma siebie hiperkanalia. Dlatego stoję przed wami, że wiem, co jest istotą Istnienia: metafizyczne świństwo.

Gyubala Wahazara, czyli Na przełęczach bezesnsu Witkacego

Jesteś emocjonalną wydmuszką - choć pusty w środku, nie ma na nie w tobie miejsca. Uczuciowy kogel-mogel spłukujesz w muszli klozetowej wraz z zawartością zatrutego alkoholem żołądka. Nie przełkniesz go; nie dziś i nie nigdy. Krtań oblepiają bowiem dźwięki skowytu nie do wyduszenia, jelita natomiast przemiał kiepskiej jakości pokarmu zjedzonego nazbyt prędko. To idzie odruchem, jak odruchem drgała ukryta pod stołem noga, kiedy On zażyczył sobie rozwodu albo zakwilił skurczem mięsień sercowy, gdy na sali sądowej składnie wykładał twoją nieczułość. Nie miałeś na swoją obronę niczego, choć nienajgorszy przecież adwokat w kółko memłał językiem w otworze gębowym słowa o nienagannym stróżu prawa. To jest - niczego oprócz mitycznej prawdy, ale jej wartość doprawdy blaknie w obliczu ciężaru, jaki za sobą niesie. Karkołomnego przeświadczenia, że gdybyś pozwolił sobie na minimalne chociażby drgnienie ducha, pogruchotałbyś w mig ustanowioną przez siebie ontologię otaczającego cię świata. Ofiara zamiast nią pozostać stałaby się kilkunastomiesięcznym, gwałconym, torturowanym i plamionym spermą w momencie miażdżenia czaszki chłopczykiem czyniąc cię niewydolonym, jak niewydolni byli twoi koledzy, gdy odwracali wzrok, podczas kiedy twój analityczny umysł układał zbrodnię w ciąg przyczynowo-skutkowych wydarzeń. I nie miałbyś się czego przytrzymać, i pękłbyś wreszcie, i wył, i wbijał paznokcie głęboko w skórę w bezsilności, a tak przecież jeszcze funkcjonujesz w tym przebrzydłym społeczeństwie w pozycji względnie wyprostowanej i wypleniasz to ścierwo najgorszego rodzaju. Było więc warto. Prawda?

Jake Villarda właściwie Hervé Jacques Villard, 41-letni syn francuskich imigrantów i detektyw w Wydziale Zabójstw NYPD. Choć zawodowo najbardziej znany jest z rozwikłania zagadki morderstwa nominowanej do Oskara młodziutkiej aktorki oraz czynnego udziału w rozbiciu siatki pedofili o skłonnościach sado-masochistycznych, miejska śmietanka znacznie lepiej kojarzy go z głośnej batalii rozwodowej z uznanym aktorem. Wielomiesięczny proces zakończył się na niekorzyść Jake'a, kiedy po tygodniach prania brudów dwuletniego małżeństwa sąd uznał, że nie nadaje się do opieki nad Nessem, dziesięcioletnim emerytowanym policyjnym owczarkiem niemieckim. Villard został więc sam, jeszcze bardziej wewnętrznie martwy i skupiony na pracy niż kiedykolwiek wcześniej.

Komentarze