Symeon i Lewi, bracia, narzędziami gwałtu były ich miecze. Do ich zmowy się nie przyłączę, z ich knowaniem nie złączę mej sławy, gdyż w gniewie swym mordowali ludzi i w swej swawoli kaleczyli bydło. Przeklęty ten ich gniew, gdyż był gwałtowny, i ich zawziętość, gdyż była okrucieństwem!

Rdz 49, 5-7




Levi Ostrovsky, 17 lat, powtarzana klasa w liceum artystycznym, mimo to nadal mnóstwo zaległości. Brak punktualności, terminowości oraz odbierany za zarozumialstwo brak jakichkolwiek wyjaśnień, bo śmieszna duma nie pozwala na przyznanie, że potrzebuje pomocy, a lęk przed utratą opieki nad matką w zaawansowanej schizofrenii tłumi wszelkie zrywy instynktu samozachowawczego. Dlatego w dzień przysypia na szkolnych lekcjach, nocami natomiast sprzedaje swoje ciało pod jednymi z ciemniejszych latarni Nowego Jorku, ponieważ renta i zasiłek pielęgnacyjny rodzicielki z ledwością starczają na opłacenie jej leków, pielęgniarki, suszonej wołowiny i jedzenia z puszki. Kiedyś urwany i dotąd przerwany dialog z własnymi emocjami, gryząca bezsenność, która jeśli już pozwala spać to tylko niespokojnie, a którą tłumi jedynie rozluźniające działanie THC. Zawsze w obecności deskorolki, dresowych spodni i kującej świadomości, że jest owocem gwałtu, który to gwałt doprowadził jego matkę do szaleństwa. Za tym wszystkim chowa wrażliwego, inteligentnego i ponadprzeciętnie utalentowanego chłopca, który na światło dzienne nie wychodzi nigdy.

1 2 3

Komentarze